Pogaduchy - 17. EDYCJA - Wygraj Ligę

Dobrze chociaż, że go kupiłem... Ale żeby od razu kapitanem...?

Owszem zastanawialiśmy się z bratem, czy będzie chciał zrobić kołyskę czy może odwalić fuszerkę i polecieć szybko do szpitala... I podejrzewaliśmy, że to pierwsze... I przez tą niepewność, do kapitana była u mnie długa droga... A szkoda... Wink

Notabene zgadłem kapitana ówczesnego wicelidera... Tak czy owak, wszystko zaczyna się od początku...

Edit: Czy ktoś pamięta jakiś przypadek zdobycia większej ilości punktów niż Mila?

Nauczony doświadczeniem, postawiłem w składzie (ale nie na kapitanie) na świeżo upieczonego tatę - Korzyma. Zobaczymy co z tego wyniknie... Very Happy

clapek napisał:

Edit: Czy ktoś pamięta jakiś przypadek zdobycia większej ilości punktów niż Mila?

Gajtek miał trochę ponad 20.
[link widoczny dla zalogowanych]

No i nie zapominajmy o locie Żurawia w Katowicach Very Happy

[link widoczny dla zalogowanych]

Clapek trzymam kciuki za twoje obydwie drużyny.Wierzę że coś wymyślisz i odrobisz z nadwiązką strate.POWODZENIA. Laughing

Zmiany zrobiłem o godz. 15:00, gdyż miałem przed sobą podróż do domu. Godzina 17:39, jestem już przed domem, a Ceyvol dzwoni: "Niedzielana nie ma nawet na ławce!!!". No to szybki wbieg na chatę, wbijam w "vicelidera", sprzedaję Niedzielana i... zaczynam myśleć kogo tu kupić! A kasy mam mało, bo już nie planowałem więcej transferów... I szybka decyzja: Sobiech! Wylogowanie i szybko w KLAPKI SIERADZ, gdzie Niedzielan jest kapitanem...! Tu już jednak Sobiech był kupiony 3 godziny wcześniej, no to nie wiem... niech będzie Grzelak.
Mija 5 minut i Ruch strzela gola: Sobiech! Patrzę w lidera: tam widnieje Niedzielan... No to jestem parę punktów do przodu, ale to jutro będą dla mnie najważniejsze mecze... Bowiem jak da się zauważyć - postawiłem wszystko na jedną kartę!

"I niech się dzieje wola nieba...!" Wink

Co ty byś bez Karola zrobił...
Ale mam dla Ciebie dobrą wiadomość, ja bym postawił tak jak JESZCZE obecny lider na Lewandowskiego i Lecha z tyłu a że do polskiej ligi nosa nie mam za grosz możesz liczyć na fotel.

Kapitan zespołu Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 256 Przeczytał: 0 tematów

Brawo za odwagę !!! Gdyby wczoraj to nie Marcelo trafił do bramki... ale może jutro Franek przestrzeli karnego Smile

...a Jędrzejczyk spowoduje Smile

No cholera braknie chyba... chyba braknie...

Kapitan zespołu Dołączył: 11 Mar 2008 Posty: 256 Przeczytał: 0 tematów

clapek napisał:

No cholera braknie chyba... chyba braknie...

troszkę za nisko Śląsk wygrał

marwi napisał:

clapek napisał:

No cholera braknie chyba... chyba braknie...

troszkę za nisko Śląsk wygrał

Po meczu Lecha policzyłem, żeby jeszcze się liczyć to będzie potrzebne co najmniej 2:0 po golu obrońcy i Mili - strzelił tylko obrońca, jest asysta Mili, to trochę za mało, na dodatek żółtko Celebana i i gra nie od 1. minuty Łukasiewicza zmniejszyła ilość punktów.

Na moje oko po przeliczeniu punktów formalnie będę tracił 6 (bo sądzę, że lider ma w rezerwie Kamińskiego), a nieformalnie 0 (nie licząc rezerwowego). Jutro musiałyby się dziać cuda... Wink

Edit: Dobrze liczyłem.

Jutro musiałyby się dziać cuda... Wink

A czemu by nie. Mówiliśmy nie raz, że w naszej lidze "wszystko się zdarzyć może". Wink

Dzięki wszystkim za życzenia szczęścia.
Dziś miałem w zasadzie "nieszczęście w szczęściu", bo jak inaczej można nazwać nagłe zdobycie 18 dodatkowych punktów w 91 minucie ostatniego dzisiejszego spotkania, których jednak jest ciut za mało...?

Powiem więcej, w sekundzie gdy padł gol to nawet nie wstałem z krzesła, bo wypatrywałem jego zdobywcy, a gdy po kilkunastu sekundach okazało się, że to Łukasiewicz po podaniu Mili, to się tylko lekko uśmiechnąłem, bo wiedziałem, że daje mi to wiele punktów, ale mimo wszystko za mało.

Ale nie ma co wybrzydzać. Po tym jak patrzyło się na grę obu drużyn w tym meczu, w porównaniu do meczu Lech - Korona, to szło się tylko śmiać z politowania, że postawiło się wszystko na tych piłkarzy.
Niemniej tego się właśnie spodziewałem - że mecz nie będzie ładny, ale że jednak to końcowe rozstrzygnięcie, będzie dla mnie korzystne. Okazało się prawie korzystne.

P.S. Do zwycięstwa w WL jest jeszcze jedna opcja, lekkie science-fiction Very Happy

To znaczy - Pietrasiak gra na zero z tyłu i strzela 2 gole, a Grzelak zdobywa hattricka. Wówczas KLAPKI SIERADZ zwyciężają! Very Happy

Jest jeszcze taki scenariusz, w realiach polskiej ligi całkiem prawdopodobny.
Legia traci bramki, najlepiej dwie. Jędrzejczyk wchodzi z ławki, a Franek.....No przecież kiedyś musi przestrzelić karnego. Laughing

P.S.
A przecież Korona mogła i powinna strzelić Lechowi nawet dwie bramki. Evil or Very Mad